Nie wiem czy na MB był już taki post ale skoro spędziłem troszkę czasu na studiowaniu systemu sterowaniem ogrzewania to się podzielę może ktoś ni e będzie musiał wyważać otwartych drzwi. Oczywiście moja ocena jest subiektywna i nie każdy musi się z nią utożsamiać :) niestety trzeba się naczytać :)))
Rozpatruje tu taki układ: piec Immergas victrix superior 26, wszędzie podłogówka, 9 pętli, sterowanie na rozdzielaczu firmy Salus - choć pewnie poniższe rozważania można odnieść to innych firm gdyż zasada podobna.
Czy opłaca się kupować zewnętrzny czujnik temperatury (pogodówka)? Tak – gdy go zainstalujemy piec nie grzeje ciągle nastawioną temperaturą np. 40 stopni na wyjściu tylko dostosowuje ją w zależności od warunków obecnie panujących na dworze – im cieplej tym niższa temperatura, a więc oszczędność , piec działa w oparciu o krzywe grzewcze. Można oczywiście robić korektę w moim przypadku +/- 15 stopni. Koszt czujki około 290zł, przewód podłączeniowy 2x0,5 do 1,5 mm2 max 50 metrów.
Czy opłaca się kupować dedykowany do pieca sterownik pokojowy ? – nie, ponieważ zwykle kosztuje około 1,5 tysiąca, a jest tylko zwykłym wyłącznikiem do pieca (tak tylko włącza i wyłącza piec w zależności od osiągniętej w pokoju temperatury). Sterownik pokojowy jedynie odwzorowuje, wyświetla, to samo co jest na wyświetlaczu pieca. Jeśli nie chcemy zaawansowanych systemów sterowania np. na rozdzielaczu wystarczy kupić jakikolwiek tygodniowy programator z pomiarem temperatury i zainstalować go np. w salonie – koszt od 100zł (lub mniej jeśli analogowy taki z pokrętłem). Jeśli jest na baterię podłączamy go z piecem zwykłym przewodem od 2x0,5 mm2 (beznapięciowo), gdy wymaga zasilania no to trzeba do programatora dołożyć zasilanie 230V.
Te dwie rzeczy pozwolą aby piec działał poprawnie, a my możemy ustawić kilka programów grzania aby oszczędzać np. od 23 do 5 temperatura spada do 19 stopni lub w tygodniu od rana gdy nas nie ma w domu. Niestety ma to wadę mamy jeden wewnętrzny czujnik temperatury i w łazience może być nam za zimno, a w kuchni podczas gotowania będziemy zrzucać łaszki. Co prawda możemy przykręcić lub odkręcić zaworki na rozdzielaczu powodując, że w łazience zrobi się cieplej jednak gdy czujnik temperatury w naszym salonie osiągnie ustawioną temperaturę to wyłączy cały piec i za specjalnie nic nam to nie da - łazienka i tak przestanie grzać :-P aby temu zapobiec trzeba zainstalować system, który osobno steruje poszczególnymi pętlami podłogówki.
Czy opłaca się kupować sterownik, który będzie nam sterował zaworami na rozdzielaczu? Tak - ponieważ dzięki temu rozwiązaniu unikamy różnic temperatur w pomieszczeniach wynikających np. z umiejscowienia wschód zachód czy kuchnia łazienka ponieważ mamy czujniki temperatury tam gdzie chcemy. W Salusie mamy dwie opcje system przewodowy oraz bezprzewodowy.
System przewodowy jest znacznie tańszy i jeśli nie potrzebujemy mieć możliwości zdalnego sterowania przez Internet to jest w zupełności wystarczający aby mieć komfort we wszystkich pomieszczeniach. U mnie koszt systemu wyszedł około 1800zł czyli prawie samo ile dedykowany sterownik, który w sumie nic nie daje!, a w jego skład wchodziły: belka sterująca, 9 siłowników elektrycznych na zawory rozdzielacza oraz 5 sterowników pokojowych. Jednak aby mieć możliwość jego instalacji trzeba:
- przed tynkami położyć w ścianach przewody od rozdzielacza do sterowników pokojowych czy innych pomieszczeń. Tu mała uwaga najlepiej położyć przewód sterowniczy 6x0,5mm2 (230V bo zasilenie sterowników), a nie 4x0,5 ponieważ po dokładnym wczytaniu się w instrukcję okazuje się, że dodatkowa para przewodów pozwala zarządzać z jednego sterownika pozostałymi.
- położyć przewód 3x1,5mm2 230V zasilający belkę sterującą znajdującą się w skrzynce rozdzielacza, trzeba kupić większą szafkę aby się zmieściła oraz abyśmy mogli na zawory nakręcić siłowniki elektryczne.
- położyć przewód od belki sterującej (z rozdzielacza)do pieca wystarczy 2x0,5mm2 sygnał beznapięciowy, który włącza lub wyłącza piec.
- belka ma jeszcze możliwość sterowania pompą – u mnie nie występuje gdyż mam ją w piecu.
Jeden sterownik po przez belkę obsługuje max 3 siłowniki czyli inaczej pętle podłogówki, a więc możemy zaoszczędzić na sterownikach pokojowych łącząc pomieszczania w grupy np. połączyć hol z przedsionkiem i tp. Jak również nie musimy kupować większej belki np. 8 polowej wystarczy 6 - minimalnie tyle ile sterowników pokojowych. Pamiętajmy, że np. przy belce 6 polowej maksymalnie podłączymy 18 pętli (6 sterowników x 3 ).
System będzie działał tak: sygnał z czujnika pogodowego będzie automatycznie ustawiał temperaturę na wyjściu z pieca w zależności od temperatury zewnętrznej, a następnie dzięki sterownikom pokojowym w poszczególnych pomieszczeniach osiągniemy ustawioną temperaturę. Piec zostanie wyłączony przez belkę sterującą dopiero wtedy gdy ostanie pomieszczenie osiągnie zadaną temperaturę. Czyli może być tak, że działa nam tylko łazienka ponieważ chcemy mieć tam 25 stopni lub pokój usytuowany od strony północy gdyż jest zimny. Tu właśnie mamy te oszczędności grzeje tylko to co trzeba i jak chcemy oczywiście możemy ustawiać programy tygodniowe itp.
System bezprzewodowy – jest praktycznie 2x droższy w moim przypadku około 3,3 tyś. jednak ma inne dodatkowe funkcjonalności:
- nie musimy ciągnąć przewodów do sterowników pokojowych jest opcja na baterię, pozwala to również na zmianę umiejscowienia sterownika w pomieszczeniu,
- mamy dostęp przez smartfona czyli jak jesteśmy na stoku i sobie jeździmy to wiemy czy piec nam „nie wypadł”, możemy zdalnie zmieniać ustawienia gdy wracamy do domu poza harmonogramem
- są dodatkowe opcje np. czujniki otwarcia okien wyłączające dane pomieszczenie,
- mamy opcję bezprzewodowej komunikacji pomiędzy belką sterująca, a piecem gdy nie ma możliwości położenia przewodu sterującego.
- system jest ciągle rozbudowywany o nowe urządzenia np. sterowane gniazdko 230V
Biorąc wszytki za i przeciw zainstaluje system bezprzewodowy ponieważ daje mi więcej możliwości i będzie ciągle rozwijany. Minusem jest niestety cena, która jest 2x większa niż przy przewodowy.