Poniedziałek ósma rano, ekipa miała być właśnie o tej godzinie, jakie było moje zdziwienie gdy dojechałem na działkę i… byli nawet przed czasem. Czy to są normalni budowlańcy? Takie o to pytanie zadałem sobie w myśli, ale dobra no zobaczymy. Trzy osoby dwóch młodych szef Janusz i auto, a gdzie ta płyta myślę sobie? no nie ma! Z pewną dozą nieśmiałości zadaję pytanie Panie Januszu, a gdzie jest reszta? Okazało się, że pierwszy dzień to przygotowanie terenu, kanalizacja, przepusty, odwodnienie, a rano przyjedzie tri z Gdańska ze wszystkim. No i się zaczęło… ale, ale żeby nie było tak pięknie na kogo czekaliśmy do 11? Na geodetów bo szukali rapera w terenie hehehe, a do tego źle wytyczyli budynek gdyż zamiast krawędzi płyt, tak jak mieli w projekcie wysłanym przez Parati , to wytyczyli obrys ścian ehhhh. Ekipa jednak miała swój niwelator więc problemu nie było, zresztą urządzenie stało ciągle włączone, a Krystian, syna Janusza, cięgle mierzył i sprawdzał.
Efekt pracy 1 dnia:
- wyrównanie i zagęszczenie terenu pod płytę,
- wytyczenie budynku,
- zrobienie odwodnienia,
- wykonanie kanalizacji
- przepustów pod przyłącza,
- rozłożenie bednarki do odgromówki (to robiłem:))) ja choć chłopaki mi pomogli)