W oczekiwaniu na....
Czujemy się jak Forest Gump, który poznał wszystkie rodzaje deszczu (z lewa z praw pod górę, kapuśniaczek itd…) tylko my poznaliśmy chyba wszystkie rodzaje oczekiwania. Czekamy na kolesi od płyty, na kolesia od wody, na kolesi od tynków i cięgle się przesuwa bo coś….. a maiło być tak pięknie na koniec kwietnia tynki miały schnąć w ciepłej wiosennej atmosferze. W sumie to może widzą co się dzieje za oknem, że zima jeszcze (wczoraj u nas padł śnieg co prawda przez chwilę ale zawsze J ) i przyjść nie chcą. No cóż w związku z niekończącym się oczekiwaniem postanowiłem zrobić podbitkę, która od dłuższego czasu zalegała mi w salonie, który notabene jest teraz jednym wielkim gruzowiskiem ale nie pytacie czemu bo szlag mnie tafia jak o tym myślęL.
Podbitka, no podbitka jak to podbitka niby kawałek plastiku a jak zmienia domek J Kupiliśmy Galeco orzech ponieważ stwierdziliśmy, że będzie ładnie pasować do antracytowego dachu i okiem w sumie bardzo ładnie się prezentuje. Chcieliśmy aby podbitka miała ten sam kąt co dach co niestety skutkowało dosyć pracochłonnym wykonaniem stelażu. Ponieważ aby zachować tą samą odległość od wiązara przy ścianie i listwie podrynnowej trzeba było przykręcać drewniane łaty pomiędzy wiązary. W weekend zrobiłem cały stelaż wraz z listwami tzw. „J” oraz jeden szczyt wypełniłem panelami co widać na zdjęciach. Z frontami będzie troszkę zabawy ponieważ sa na nich halogeny oświetlające taras jakieś gniazdka elektryczne więc będzie troszkę wycinania jednak długi week przed nami oby tylko pogoda dopisała nam bobom:D.